Błądziłam palcem wskazującym po wzorzystym dywanie, którym wyścielony był hol. Promienie światła padające z żarówki rozjaśniały korytarz. Nie wierzę, że siedzę tu już godzinę. To przestaje robić się zabawne. Poprawka, to wcale nie było zabawne. W szczególności dla kogoś, kto nienawidzi takich sytuacji. Przesiadywanie samemu. Po raz kolejny podniosłam się i zapukałam do drzwi.
- Harry, błagam ! - jęknęłam i oparłam się o drewnianą płytę. Przeczesałam dłonią włosy i głośno wypuściłam z ust powietrze. Usłyszałam głośne zgrzytanie. Chwilę później przede mną stał Harry ubrany w same bokserki. Zmierzyłam go wzrokiem. Jest dupkiem, owszem, ale za to cholernie seksownym dupkiem. Idealnie wyrzeźbiony sześciopak w połączeniu z tatuażami zdobiącymi lub może oszpecającymi jego tors powodowały, że wyglądał obłędnie. Nie mam pojęcia jak długo gapiłam się na jego ciało, ale wiem jedno... Za długo.
- Podoba ci się to co widzisz ? - spytał wyrywając mnie z transu. Potrząsnęłam delikatnie głową i przeniosłam wzrok na jego twarz. Widniał na niej kpiący uśmiech. Poczułam jak moje policzki oblewa rumieniec, kiedy złapałam z nim kilkusekundowy kontakt wzrokowy. Jego oczy... Nigdy nie widziałam tak pięknego odcieniu zieleni. Powinnam też dodać, że nigdy wcześniej nie widziałam tak chłodnego spojrzenia, z którego nie można było odczytać żadnej z jego emocji.
- Umm, nie - zaprzeczyłam. Wlepiając wzrok w czubki moich vansów wbiegłam do mieszkania. Słyszałam jak zamyka za mną drzwi. Zaczęłam wspinać się po schodach, gdy ponownie się odezwał.
- Nie zaprzeczaj, Skylar. Jestem seksowny, przyznaj - powiedział. Zatrzymałam się w pół kroku i odwróciłam. Zaśmiałam się.
- Ty ? - wskazałam na niego palcem - Seksowny ? Proszę cię. Masz bardzo wysokie mniemania o sobie chłoptasiu.
- Jesteś zła ? Wybacz, to był tylko taki żarcik - zachichotał pod nosem. Czy on naprawdę chce mieć kolejnego wroga ?
- Żarcik ?! Harry przesiedziałam pod tymi drzwiami godzinę ! To niby miało być śmieszne ?! - wykrzyczałam. Chłopak uniósł dłonie w geście obronnym.
- Wow, kochanie. Uspokój się... - Uśmiechnął się.
- Nie mów do mnie kochanie. Pierdol się - wypaliłam zanim pobiegłam do jego, a raczej już mojego pokoju. Trzasnęłam drzwiami. Rzuciłam się na łóżko, a następnie zaczęłam krzyczeć w poduszkę, która była przesiąknięta zapachem męskich perfum.Moje ulubione. Channel. Dobrze rozpoznaję ten zapach. Ugh, co za nie fart.
On serio myślał, że to było zabawne ? Głupio się pytam, przecież właśnie mi to powiedział. Nie lubiłam go, aż do tego incydentu. Teraz go wręcz nienawidzę ! Myśli, że jak dziewczyny, które swoją drogą muszą mieć coś z głową, uganiają się za nim to może wszystko. O nie. Nie pozwolę mu się tak zachowywać, przynajmniej dopóki ja tutaj jestem.
Leniwie udałam się do łazienki. Ochlapałam twarz wodą i od razu poczułam się lepiej. Umyłam zęby, ściągnęłam ubrania i wrzuciłam je najprawdopodobniej do kosza na pranie. Weszłam do pokoju, wyciągnęłam z walizki za dużą koszulkę, po czym płynnym ruchem założyłam ją na siebie. Ułożyłam się w łóżku, zgasiłam lampkę i zamknęłam oczy z nadzieją na szybkie zaśnięcie. Ale jak to mówią nadzieja matką głupich. Przekręcałam się z jednego boku na drugi, to na brzuch, to na plecy. Nic. Nie mogłam zasnąć. Powinnam się tego spodziewać. Zawsze mam problemy z zasypianiem w innym miejscu niż mój pokój. Podniosłam się do pozycji siedzącej. Przeciągnęłam się przy tym ziewając. Zegarek znajdujący się tuż obok łóżka wskazywał godzinę 3:29. Westchnęłam i zaświeciłam światło. Podeszłam na palcach do drzwi, uchyliłam je, a następnie wślizgnęłam się na korytarz. Cicho zeszłam po schodach. W salonie panowały egipskie ciemności, przez co zderzyłam się z jakimś meblem. Udałam się do kuchni. To co tam zobaczyłam całkowicie mnie zaskoczyło. Przy stole nad szklanką mleka siedział Harry, opierał głowę na ręce i cicho pochrapywał pod nosem. Jedynym źródłem światła w pomieszczeniu była lampka umiejscowiona pod szafkami. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Kto by pomyślał, że w ciele anioła może skrywać się ktoś tak okropny. Podeszłam do niego.
- Harry - wyszeptałam potrząsając jego ramieniem. - Harry.
- Hmm ? - wymruczał otwierając powoli powieki.
- Zasnąłeś - oznajmiłam wskazując na do połowy pełną szklankę z napojem.
- Oh - wyprostował się. - Która godzina ?
- W pół do czwartej - odparłam zajmując miejsce obok chłopaka.
- Co ty tu robisz ? - spytał. Zastanowiłam się przez chwilę nad odpowiedzią. Nie jestem pewna czy to dobry pomysł, aby mówić mu prawdę. To może być kolejny powód do nabijania się ze mnie.
- Urm, ja... Nie mogę zasnąć, kiedy nie jestem w swoim łóżku... - mruknęłam błądząc wzrokiem po ścianach.
- Zabawna historia. Chyba coś nas łączy - skierowałam oczy w jego stronę. Uśmiechał się. I to nie był jakiś złośliwy uśmieszek, nie. Najzwyklejszy uśmiech na świecie. Wyglądał uroczo. Te dołeczki w policzkach, ciemne loki opadające na czoło w artystycznym nieładzie idealnie harmonizowały z malinowymi ustami.
-Wiesz, skoro i tak nie będę mogła zasnąć to może chcesz wrócić do siebie ?
- Nie - potrząsnął głową - Nie chcesz spać na tej kanapie. Jest cholernie niewygodna - skrzywił się przenosząc dłoń na swoje plecy. Zachichotałam.
- Cóż, nie chcę, abyś ponownie musiał się na niej męczyć. - powiedziałam. Posłał mi pytające spojrzenie. - Wracaj do siebie. Ja mogę spać na podłodze, nie raz mi się to zdarzało. - Zaśmiał się melodyjnie. Poczułam ciarki wzdłuż kręgosłupa.
- Łóżko jest ogromnie, możemy spać razem. - zaproponował. Zmarszczyłam brwi.
- Nie sądzę, że to dobry pomysł...
- Oh, daj spokój ! Nic ci nie zrobie. - Odparł po czym ponownie się zaśmiał. Co z nim nie tak ? Przecież jeszcze kilka godzin temu był w stanie mi coś zrobić, a teraz ? On jest miły. Autentycznie miły. To chyba sen, ale nie budźcie mnie, proszę.
Stanęłam na nogach i zaczęłam się cofać w stronę wejścia do salonu.
- Naprawdę, podłoga mi wystarczy - zapewniałam. Harry zaczął zmierzać w moim kierunku.
- Nie marudź - powiedział, a następnie złapał mnie za nadgarstek i pociągnął w stronę schodów. Na ułamek sekundy straciłam równowagę. Tak, tylko na ułamek sekundy. Styles nie pozwolił mi dłużej stać w miejscu. Musiałam za nim biec. Weszliśmy do naszego pokoju. Matko, nie. Mojego lub jego pokoju. Zapomnijmy, okay ?
Harry położył się na łóżku patrząc cały czas na mnie. Uśmiechnął się lekko pod nosem. Spojrzałam na moje ciało. No tak, miałam na sobie tylko tą koszulkę i bieliznę. Złapałam dolną część materiału i pociągnęłam go lekko w dół. Poczułam nieprzyjemne szczypanie na policzkach, co oznaczało, że się rumienię. Starałam się zasłonić włosami twarz, ale niestety nie udało mi się.
- Rumienisz się... - zaśmiał się chłopak ciągle lustrując mnie wzrokiem.
- Nie... Mógłbyś mi dać jakiś koc i poduszkę, nie chcę spać tylko i wyłącznie na podłodze - podeszłam w jego stronę. Chwycił mnie z rękę i pociągnął w dół powodując, że na niego spadłam. Popatrzyłam zdezorientowana na jego buzię.
- Śpisz tutaj - odparł spychając mnie z siebie. Wylądowałam po jego lewej stronie. Uśmiechnął się triumfalnie. Wślizgnęłam się pod kołdrę starając się zachować jak największą odległość pomiędzy naszymi ciałami.
- Dobranoc - powiedział zanim zgasił lampkę.
- Dobranoc, Harry - mruknęłam. Zamykając oczy. Nie mogłam przestać o nim myśleć. Nie, nie zakochałam się. Po prostu sposób w jaki się zachowywał... Nie sądziłam, że kiedykolwiek odkryję tę stronę Harry'ego. Nie sądziłam, że on w ogóle ma inną stronę. Ten chłopak coraz bardziej mnie zaskakuje...
~*~
Jak Wam się podoba ?
Chyba nie wypadło najgorzej. Przepraszam za wszelkie błędy.
Czytasz = Komentujesz
KOCHAM BARDZO MOCNO <3
OdpowiedzUsuńTa końcówka jest taka asdjasdhas. <3 Ogólnie cały rozdział jaki i poprzednie rozdziały są świetne. :3
OdpowiedzUsuńfaaajne ;) pisz dalej <3
OdpowiedzUsuńSpoko rozdział. Nie mg się doczekać nn. Informuj mnie o nn na tt - @hideanemptyface Pozdrawiam. x
OdpowiedzUsuńPokochałam to opowiadanie,ale wg mnie wszystko za szybko się dzieje. Ale tak to kooooocham:)
OdpowiedzUsuń