- Co do ?! - wrzasnął półprzytomny. Zachichotałam widząc jego minę.
- Uh przepraszam... - powiedziałam podnosząc się z łóżka.
- Przeproś mój bark - mruknął pocierając bolące miejsce.
- Jasne - zaśmiałam się wywracając oczami. Harry sięgnął po poduszkę i rzucił nią we mnie w czego efekcie spadłam z łóżka. Stanęłam na nogach i posłałam mu piorunujące spojrzenie.
- Jesteśmy kwita - uśmiechnął się triumfalnie. Prychnęłam pod nosem i podeszłam do torby w celu zabrania z niej czystej bielizny. Udałam się do łazienki. Zatrzasnęłam za sobą drzwi i rozglądnęłam się dookoła dopóki nie zlokalizowałam wanny. Podeszłam do porcelanowego 'naczynia', jeśli wannę można tak nazwać. Odkręciłam kurek, a gorąca woda zaczęła się z niego wylewać. Zaczęłam przeglądać kolekcję plastikowych butelek znajdującą się w jednej w kilku białych szafek. Sprawdzałam nazwy przeróżnych szamponów, odżywek czy żeli pod prysznic dopóki nie rzucił mi się w oczy napis : "Płyn do kąpieli o zapachu brzoskwini". Uh, jestem w stanie zrozumieć wszystko, ale... Z resztą nie ważne, nie będę wnikać w gust Harry'ego, który za każdym razem coraz bardziej mnie zadziwia. Chwyciłam pojemnik i wylałam jego zawartość do przezroczystej cieczy. Moje nozdrza wypełnił silnie owocowy zapach. Z uśmiechem na twarzy zaczęłam pozbywać się ubrań. Weszłam do wanny, oparłam głowę o kremowe kafelki i zamknęłam powieki.
To nie do wiary, że kolejny rok mojego życia spędzę z... nim. Z osobą, która jak mi się zdaje mnie nienawidzi. Z osobą, która... no cóż, najprawdopodobniej nie była w stałym związku dłużej niż miesiąc. Wiem, wiem. Nie jesteśmy tak naprawdę razem, ale media będą sądzić inaczej, dlatego też Styles nie może być widziany z inną kobietą. W pewnym sensie mu współczuję, w końcu dla niego to wielka zmiana. To coś jak rzucenie palenia z dnia na dzień. Niemożliwe.
Błogą ciszę przerwał dźwięk otwieranych drzwi. Otworzyłam oczy i przeniosłam wzrok na chłopaka, który stał przy umywalce.
- Co ty tu robisz ? - spytałam oburzona. Dzięki ci brzoskwiniowa piano !
- Myję zęby -oznajmił nakładając pastę na szczoteczkę i włączając kamerę w iPhonie.
- Świetnie, a nie mógłbyś później ?
- Nie - powiedział, zanim zaczął. On jest nienormalny. No bo, kto normalny nagrywa siebie podczas mycia zębów.
- Um, może się powtarzam, ale co ty robisz ? - uniosłam brew. Zachichotał pod nosem odkładając sprzęt na bok.
- Nagrywam filmik na vine - odparł.Ten chłopak jest niemożliwy ! A sądziłam, że to ja jestem dziwna.
- Erm... Twoich fanów na pewno to ucieszy - zaczęłam, a chłopak się wyszczerzył przez co piana wypłynęła z jego ust. Zachichotałam pod nosem, ale natychmiast mentalnie się uderzyłam. - Ale mógłbyś stąd wyjść ?
- Zdaje mi się, że to moja łazienka... - odłożył szczoteczkę na bok, a następnie wypłukał jamę ustną.
- Zdaje mi się, że się kąpie... - powiedziałam. Przeniósł wzrok na mnie i podrapał się po szyi.
- Chcesz żebym dołączył ? - spytał uśmiechając się cwaniacko.
- Uh, słucham ? - uniosłam brwi do góry. Kiepski żart, Styles. Bardzo kiepski. Sam fakt, że teoretycznie jestem naga w jego obecności jest cholernie żenujący. - Po prostu wyjdź.
Chwycił iPhone, który w dalszym ciągu leżał na umywalce i wyszedł zamykając za sobą drzwi. Odetchnęłam z ulgą. Umyłam się szybko w obawie, że zdecyduje się tu wrócić. Wysuszyłam moje ciało puchatym ręcznikiem, który znalazłam w jednej z wielu szafek. Ruszyłam do pokoju, gdzie ubrałam wcześniej przygotowaną bieliznę. Zaczęłam przeszukiwać walizkę, aż w końcu wygrzebałam idealne dżinsy. Teraz najgorsza część. T-shirt, który będzie nadawał się na koncert. Niestety moja garderoba nie zawiera żadnej koszulki z jednym z wielu napisów typu : "Marry me Harry". Zaraz, zaraz... Właśnie mnie olśniło. Przecież nie będzie nic dziwnego w tym, że Directioner chce się ubierać podobnie do swojego idola, prawda ? Weszłam do osobnego pomieszczenia, gdzie Harry przechowywał swoje ubrania. Wow, muszę przyznać, że jak na chłopaka jest bardzo schludną osobą. Przesuwałam wieszaki z kolorystycznie zawieszonymi t-shirtami, gdy w oczy rzucił mi się biały napis na szarym tle. Chwyciłam w dłonie materiał i bez trudu go na siebie założyłam. To samo zrobiłam z dżinsami oraz parą szarych converse. Wróciłam do łazienki, gdzie wysuszyłam włosy, umyłam zęby, pomalowałam rzęsy czarnym tuszem i popsikałam się perfumami - Girlfriend. Nie, nie jestem fanką Bieber'a, ale ten zapach jest genialny.
Zeszłam do salony, gdzie Harry oglądał telewizję. Nie zaprzeczę, że w tych bokserkach Tommy'ego Hilfiger'a wyglądał całkiem nieźle, ale to nie zmienia faktu, iż mógłby się ubrać. Był tak zafascynowany kreskówką, że nawet mnie nie zauważył. Odchrząknęłam przyciągając tym samym uwagę chłopaka.
- Mam taką samą... - zaczął. Zmarszczył brwi. - Ej !
- Musiałam się ubrać w coś odpowiedniego na wasz koncert. Z resztą, uwielbiam Ramones. - oznajmiłam.
- Zabawne, planowałem się w nią dzisiaj ubrać. Oraz to także mój ulubiony zespół. - powiedział podnosząc się z kanapy.
- A twoją ulubioną piosenką jest pewnie 'Baby I love you' ? - zaśmiałam się pod nosem.
- Um, tak. - odpowiedział. Kolejna rzecz, która nas łączy. Dlaczego ? - Skoro zabrałaś mi koszulkę i tutaj mieszkasz to mogłabyś zrobić coś od siebie i kupić coś do jedzenia.
- To twój problem, nie mój. Idź sobie sam. - wyminęłam go i usiadłam na jednym z dwóch foteli. Sięgnęłam po pilota leżącego na stoliku. Już miałam przełączyć, kiedy Styles wyrwał mi urządzenie z dłoni. Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.
- Nie mogę wyjść, napadną mnie fanki. - odparł. Westchnęłam i zaczęłam mruczeć pod nosem jak bardzo mnie irytuje. Zabrałam portfel, który w magiczny sposób znalazł się w jego dłoni. Uśmiechnął się słodko na co jedynie prychnęłam. Wręcz wyrwałam mu z dłoni kawałek skóry i ruszyłam do drzwi. Po chwili już znajdowałam się na zewnątrz. Wystarczył szybki rzut oka i zlokalizowałam spożywczak. W niecałe dwie minuty dotarłam do sklepu i weszłam. Spojrzałam na listę,którą wcześniej zrobiłam i zaczęłam błądzić po sklepowych półkach szukając potrzebnych produktów,wrzucając również te,które aż tak bardzo nie były mi potrzebne. No cóż,w końcu to nie moja kasa. Właśnie szłam między dwoma regałami zapatrzona w listę,kiedy coś dużego i miękkiego uderzyło we mnie. Upadłam na podłogę przygnieciona tym kimś. Spojrzałam w jego niebieskie oczy i chcąc nie chcąc poczułam znajome szczypanie. Nieznajomy zszedł ze mnie i zaczął przepraszać, na co ja jedynie mruknęłam coś niezrozumiałego i przeskanowałam go. Wow, niezłe ciacho. Chłopak uśmiechnął się do mnie i wyciągnął rękę w geście pomocy. Podniósł mnie i stanęliśmy oko w oko. Poczułam gorąco w policzkach.
- Jestem Nicolas.
- Skylar.
- Piękne imię - zastanawia mnie jak bardzo moje policzki przypominają buraki. Zaczęłam mówić jakieś niezrozumiałe rzeczy, na co Nicolas jedynie zaśmiał się. Ciekawe, czy zdaje sobie sprawę, jak działa na dziewczyny. Wyciągnął swój telefon i podał mi go.
- Podasz mi swój numer ? Nie chciałbym, aby to było nasze ostatnie spotkanie - kurwa. Zajebisty chłopak prosi mnie o numer. Zaraz, przecież teoretycznie chodzę z Harrym. Cóż, przezorny zawsze ubezpieczony. Wystukałam na klawiaturze swój numer i oddałam komórkę chłopakowi. On mrugnął, rzucił krótkie 'do zobaczenia' i poszedł w głąb sklepu. Przez chwilę stałam w miejscu, niezdolna do jakiegokolwiek ruchu, aż w końcu z transu wybudził mnie dzwonek telefonu. Spojrzałam na ekran i przewróciłam oczami. Styles.
- Halo?
- Gdzie jesteś ? Mój brzuch pragnie jedzenia.
- Zaraz wracam. Nie umrzesz z głodu.
- Nie byłbym tego taki pewny.
- Ja za tobą nie będę płakać.
- Haha. Wracaj.- połączenie się urwało, a ja ponownie przewróciłam oczami.
Ruszyłam w stronę kasy. Wypakowywałam wszystkie produkty na taśmę, kiedy coś przykuło moją uwagę. Na stoisku z czasopismami widniał wielki napis "Harry Styles i Cara Delevingne znowu razem ?" Chwyciłam magazyn do ręki i pośpiesznie otworzyłam artykuł.
Harry Styles został przyłapany na opuszczaniu domu znanej modelki Cary Delevingne...
Odłożyłam gazetę na miejsce i podałam pieniądze kasjerce. Czekając, aż wyda mi resztę przeszukałam trochę portfel Harry'ego. Prawo jazdy, dowód osobisty, kilkanaście kart kredytowych. Spakowałam produkty do reklamówek i opuściłam sklep. Droga do domu zajęła mi kilka minut. Zamknęłam drzwi i zaniosłam zakupy do kuchni. Położyłam torby na blacie.
- Harry ! - krzyknęłam z nadzieją, że chłopak pojawi się obok mnie. Odpowiedziała mi cisza. Zamrużyłam oczy rozglądając się po pomieszczeniu. Zauważyłam małą karteczkę obok ekspresu do kawy.
\Jestem na próbie dźwięku. Bilet leży w
Kierunek - pokój Harry'ego, a później koncert.
~*~
Bardzo przepraszam za tak długą nieobecność. Podczas wakacji postaram się to nadrobić, w szczególności, że mam teraz pomocnika :) xx
Od Pani Horan :
Ave ludziska :* Od teraz będę pomagać głównej twórczyni bloga w pisaniu. Mam nadzieję,że przyjmiecie mnie, i moje pomysły co do opowiadania ciepło :) Kiss and Hug
Outfit Skylar : http://www.polyvore.com/cgi/set?id=87606949&.locale=pl
Świetny rozdział, nie mogę się doczekać kolejnego. Błagam dodaj go szybko, bo dłużej nie wytrzymam tego czekania. Proszę o next'a, błagam...
OdpowiedzUsuńFajny rozdział, ale szkoda, że krótki. Mam prośbę. Przez wygląd bloga trudno się czyta opowiadanie, byłoby miło, gdybyś coś wykombinowała z tym. :) Pozdrawiam i życzę weny, @hideanemptyface
OdpowiedzUsuńto jest genialne, mam nadzieję że szybko dasz rozdział bo nie wytrzymam ;3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny !
http://closertotheedge1.blogspot.com/
super rozdział.. :)
OdpowiedzUsuńkiedy dasz rozdział, ja już nmg wytrzymać !!! ;pppp
OdpowiedzUsuń