Zatrzasnęłam za sobą drzwi taksówki, po czym pewnym am dziewczyny ubrane w koszulki z wizerunkiem gwiazd wieczoru, które patrzyły na mnie dosyć zaskoczone. Uśmiechnęłam się z wyższością, gdy dotarłam do ochroniarza. Pokazałam mu bilet pozwalający mi na uczęszczanie w próbie One Direction. Weszłam do środka, minęłam kolejnych ochroniarzy zanim znalazłam się w wielkiej sali. Na przeciwko mnie ujrzałam scenę, na której stali chłopcy. Czas na show. Zasłoniłam usta dłonią, w geście radości. Podbiegłam do barierek przepychając się przez kilka innych dziewczyn. Wyciągnęłam z kieszeni telefon i zaczęłam nagrywać erm... próbę, chociaż to co działo się przede mną nie przypominało w żadnym stopniu próby. Zayn bawił się swoim iPhone'em, Niall i Liam bili się mikrofonami, Louis tańczył, a Harry... Harry właśnie zmierzał w moim kierunku. Zaczęłam krzyczeć coś typu "Cześć, Harry. Kocham Cię". Styles uśmiechnął się, kiedy mnie zauważył. Usiadł na skraju sceny, a jego nogi swobodnie zwisały w dół. Przysięgam, kilka dziewczyn obok mnie wyglądało jakby miały orgazm czy coś. Chłopak pochylił się w moją stronę i całkiem niespodziewanie wyrwał mi z dłoni telefon. Otworzyłam usta ze zdziwienia, z resztą wszyscy wkoło mnie chyba tak samo zareagowali. Harry zaśmiał się cicho widząc moją minę. Podniósł się i zaczął pochodzić do wszystkich po kolei. Zgaduję, że w dalszym ciągu nagrywał. Chłopcy robili dziwne miny do kamery, wygłupiali się. Może i nie jestem directioner, ale ten filmik będzie jednym z moich ulubionych. Nie, nie zakochałam się, po prostu fajnie jest mieć jakąś fajną pamiątkę ze swoje pierwszego koncertu. Tak, to mój pierwszy koncert w życiu, nie oceniajcie. Brunet podszedł do mnie i oddał mi moją własność.
- Dzięki, piękna. - powiedział posyłając mi jeden z tych uśmiechów, który miał mnie powalić na kolana. Nie wiedziałam jak zareagować. Stałam jak słup soli wlepiając wzrok w białe conversy, które z sekundy na sekundę się oddalały. Dziewczyny stojące obok mnie zaczęły mną potrząsać, przy tym skacząc i piszcząc. Miałam ochotę zrobić im awanturę, ponieważ uh one mnie dotykały i nie czułam się z tym zbyt komfortowo.
- O mój Boże - wyszeptałam do siebie, a po chwili zaczęłam wachlował sobie twarz i piszczeć. Myślę, że wyglądało to całkiem realistycznie, biorąc pod uwagę to, że chłopcy zaczęli się śmiać posyłając sobie porozumiewawcze spojrzenia. Po chwili na scenie pojawił się ten sam mężczyzna, którego poznałam wczoraj, Paul jak mniemam. Zaczęła się normalna próba, która trwała może godzinę. Później w arenie zaczęło przybywać coraz więcej rozwrzeszczanych fanek. Zaczęła mnie boleć głowa, aż boję się pomyśleć co będzie, gdy koncert się zacznie.
W budynku było coraz więcej osób, a co za tym stoi coraz większy tłok. Już nie raz dostałam w żebra, brzuch czy nogi. Nie byłabym zła, gdyby te 'divy' przepraszały, ale jedyne co dostałam to mruczenie pod nosem, że mogłabym się przesunąć. Po chwili wszystkie światła zgasły, oświetlona pozostała jedynie scena. Zaczyna się. Dwie godziny męki. O tym marzyłam ! Usłyszałam pierwsze dźwięki piosenki, której nazwy nie znałam. Tłum wokół mnie zaczął szaleć,kiedy na scenę wyszło One Direction i kontynuowało swój występ. Wtopiłam się w tłum i skakałam z innymi dziewczynami. Nie powiem,nieco to mi się podobało,i tak przez kolejny rok będę musiała często tak robić,więc już teraz muszę ćwiczyć. Zauważyłam,że Harry co chwilę patrzy w moją stronę. Oczywiście taki był plan,więc nie zdziwiło mnie to,jednak musiałam udawać,że jestem zaskoczona. Razem z tłumem wokół mnie popychającym mnie w akcie podniecenia zaczęłam piszczeć, bo Harry Styles zwrócił na mnie uwagę !
Koncert dobiegł końca. Nareszcie. Przysięgam, że gdybym miała tam być przed kolejne 10 minut to z pewnością straciłabym słuch. Czy wszystkie fanki muszą tak wariować na punkcie tych 5 idiotów ? Zgaduję, że tak. Zaczęłam przepychać się przez tłum z nadzieją, że uda mi się w miare szybko opuścić arenę, kiedy poczułam szarpnięcie za nadgarstek. Odwróciłam się i ujrzałam Harry'ego za barierkami, ale nadal w towarzystwie ochroniarzy.
- Witaj, piękna. - uśmiechnął się czarująco. Kilka dziewczyn podbiegło do metalowych prętów próbując za wszelką cenę dotknąć zielonookiego. Chłopak odsunął się pod samą scenę. - Chodź ze mną.
Uniosłam do góry brwi, a po chwili znowu zaczęłam piszczeć. Jeden z ochroniarzy pomógł mi przejść przez barierki. Słyszałam wyzwiska skierowane w moją stronę. Stwierdziłam, iż nie mam się czym przejmować, bo przecież to wszystko to jedna wielka gra aktorska. Harry zaprowadził mnie za kulisy. Dopóki nie zniknęłam z pola widzenia wszystkich osób, na których uwadze mi zależało, Styles obejmował mnie w pasie kurczowo zaciskając dłoń na moim biodrze sprawiając mi przy tym odrobinę bólu. Przekraczając drzwi spróbowałam odsunąć się od Harry'ego jednak nieskutecznie, gdyż chłopak oplótł drugą wkoło mojej talii.
- Jeszcze nie. - wysyczał mi do ucha. Zacisnęłam szczękę z nadzieją, że tego nie zauważy. Nadzieja matką głupich. Zamiast kolejnej, nieprzyjemnej wypowiedzi otrzymałam lekkie uderzenie w prawy bok. Posłałam mu pytające spojrzenie, które najzwyczajniej w świecie zignorował. Spróbuj się dogadać z kimś takim.
Przekraczając próg kolejnego pomieszczenia usłyszałam śmiechy i krzyki jak zgaduję reszty chłopców.
- Skylar. - powiedział Niall uśmiechając się szeroko. Odpowiedziałam mu tym samym, jednak mój gest był bardziej wymuszony. Od niego, w przeciwieństwie do mnie, wręcz emanowała radość. - Czy to koszulka Harry'ego ?
- Dzięki, piękna. - powiedział posyłając mi jeden z tych uśmiechów, który miał mnie powalić na kolana. Nie wiedziałam jak zareagować. Stałam jak słup soli wlepiając wzrok w białe conversy, które z sekundy na sekundę się oddalały. Dziewczyny stojące obok mnie zaczęły mną potrząsać, przy tym skacząc i piszcząc. Miałam ochotę zrobić im awanturę, ponieważ uh one mnie dotykały i nie czułam się z tym zbyt komfortowo.
- O mój Boże - wyszeptałam do siebie, a po chwili zaczęłam wachlował sobie twarz i piszczeć. Myślę, że wyglądało to całkiem realistycznie, biorąc pod uwagę to, że chłopcy zaczęli się śmiać posyłając sobie porozumiewawcze spojrzenia. Po chwili na scenie pojawił się ten sam mężczyzna, którego poznałam wczoraj, Paul jak mniemam. Zaczęła się normalna próba, która trwała może godzinę. Później w arenie zaczęło przybywać coraz więcej rozwrzeszczanych fanek. Zaczęła mnie boleć głowa, aż boję się pomyśleć co będzie, gdy koncert się zacznie.
W budynku było coraz więcej osób, a co za tym stoi coraz większy tłok. Już nie raz dostałam w żebra, brzuch czy nogi. Nie byłabym zła, gdyby te 'divy' przepraszały, ale jedyne co dostałam to mruczenie pod nosem, że mogłabym się przesunąć. Po chwili wszystkie światła zgasły, oświetlona pozostała jedynie scena. Zaczyna się. Dwie godziny męki. O tym marzyłam ! Usłyszałam pierwsze dźwięki piosenki, której nazwy nie znałam. Tłum wokół mnie zaczął szaleć,kiedy na scenę wyszło One Direction i kontynuowało swój występ. Wtopiłam się w tłum i skakałam z innymi dziewczynami. Nie powiem,nieco to mi się podobało,i tak przez kolejny rok będę musiała często tak robić,więc już teraz muszę ćwiczyć. Zauważyłam,że Harry co chwilę patrzy w moją stronę. Oczywiście taki był plan,więc nie zdziwiło mnie to,jednak musiałam udawać,że jestem zaskoczona. Razem z tłumem wokół mnie popychającym mnie w akcie podniecenia zaczęłam piszczeć, bo Harry Styles zwrócił na mnie uwagę !
Koncert dobiegł końca. Nareszcie. Przysięgam, że gdybym miała tam być przed kolejne 10 minut to z pewnością straciłabym słuch. Czy wszystkie fanki muszą tak wariować na punkcie tych 5 idiotów ? Zgaduję, że tak. Zaczęłam przepychać się przez tłum z nadzieją, że uda mi się w miare szybko opuścić arenę, kiedy poczułam szarpnięcie za nadgarstek. Odwróciłam się i ujrzałam Harry'ego za barierkami, ale nadal w towarzystwie ochroniarzy.
- Witaj, piękna. - uśmiechnął się czarująco. Kilka dziewczyn podbiegło do metalowych prętów próbując za wszelką cenę dotknąć zielonookiego. Chłopak odsunął się pod samą scenę. - Chodź ze mną.
Uniosłam do góry brwi, a po chwili znowu zaczęłam piszczeć. Jeden z ochroniarzy pomógł mi przejść przez barierki. Słyszałam wyzwiska skierowane w moją stronę. Stwierdziłam, iż nie mam się czym przejmować, bo przecież to wszystko to jedna wielka gra aktorska. Harry zaprowadził mnie za kulisy. Dopóki nie zniknęłam z pola widzenia wszystkich osób, na których uwadze mi zależało, Styles obejmował mnie w pasie kurczowo zaciskając dłoń na moim biodrze sprawiając mi przy tym odrobinę bólu. Przekraczając drzwi spróbowałam odsunąć się od Harry'ego jednak nieskutecznie, gdyż chłopak oplótł drugą wkoło mojej talii.
- Jeszcze nie. - wysyczał mi do ucha. Zacisnęłam szczękę z nadzieją, że tego nie zauważy. Nadzieja matką głupich. Zamiast kolejnej, nieprzyjemnej wypowiedzi otrzymałam lekkie uderzenie w prawy bok. Posłałam mu pytające spojrzenie, które najzwyczajniej w świecie zignorował. Spróbuj się dogadać z kimś takim.
Przekraczając próg kolejnego pomieszczenia usłyszałam śmiechy i krzyki jak zgaduję reszty chłopców.
- Skylar. - powiedział Niall uśmiechając się szeroko. Odpowiedziałam mu tym samym, jednak mój gest był bardziej wymuszony. Od niego, w przeciwieństwie do mnie, wręcz emanowała radość. - Czy to koszulka Harry'ego ?
Styles uśmiechnął się potrząsając głową.
- Witajcie. - mruknęłam robiąc krok w bok dzięki czemu odległość między mną, a lokowatym się zwiększyła. Odetchnęłam z ulgą czując się taka... wolna ? Nagle wszyscy rzucili się w moim kierunku, aby po chwili uwięzić mnie w kolejnym uścisku. Dlaczego oni mi to robią ?
- Przestańcie, proszę. - wysapałam z trudem. Poczułam szarpnięcie, a następnie znalazłam się tuż obok Harry'ego.
- Oh, Hazz. Zepsułeś zabawę. - jęknął Louis wyginając usta w podkowę. Hazz ? Jak zgaduję to jego pseudonim. Harry zaśmiał się nerwowo.
- Uh, przepraszam chłopcy, ale ona jest MOJA. - powiedział patrząc na mnie. Uniosłam do góry brew opierając przy tym ręce na biodrach.
- Nie, Harry. Ja nie należę do NIKOGO. - zaakcentowałam "nikogo".
- Jesteś pewna ? Bo wydaje mi się, że odkąd twój tatuś podpisał za ciebie umowę jesteś moją dziewczyną.
- Jestem twoją dziewczyną - zrobiłam cudzysłów w powietrzu. - Co wcale nie oznacza, że należe do ciebie jak jakaś rzecz.
- Teraz tak twierdzisz... - odparł zanim odwrócił się na pięcie. Ruszyłam za nim.
- Co masz na myśli ? - spytam tarasując mu drogę.
- Nic specjalnego, tylko... Zmienisz zdanie, kiedy się we mnie zakochasz...
- Witajcie. - mruknęłam robiąc krok w bok dzięki czemu odległość między mną, a lokowatym się zwiększyła. Odetchnęłam z ulgą czując się taka... wolna ? Nagle wszyscy rzucili się w moim kierunku, aby po chwili uwięzić mnie w kolejnym uścisku. Dlaczego oni mi to robią ?
- Przestańcie, proszę. - wysapałam z trudem. Poczułam szarpnięcie, a następnie znalazłam się tuż obok Harry'ego.
- Oh, Hazz. Zepsułeś zabawę. - jęknął Louis wyginając usta w podkowę. Hazz ? Jak zgaduję to jego pseudonim. Harry zaśmiał się nerwowo.
- Uh, przepraszam chłopcy, ale ona jest MOJA. - powiedział patrząc na mnie. Uniosłam do góry brew opierając przy tym ręce na biodrach.
- Nie, Harry. Ja nie należę do NIKOGO. - zaakcentowałam "nikogo".
- Jesteś pewna ? Bo wydaje mi się, że odkąd twój tatuś podpisał za ciebie umowę jesteś moją dziewczyną.
- Jestem twoją dziewczyną - zrobiłam cudzysłów w powietrzu. - Co wcale nie oznacza, że należe do ciebie jak jakaś rzecz.
- Teraz tak twierdzisz... - odparł zanim odwrócił się na pięcie. Ruszyłam za nim.
- Co masz na myśli ? - spytam tarasując mu drogę.
- Nic specjalnego, tylko... Zmienisz zdanie, kiedy się we mnie zakochasz...
- Nie zakocham się w tobie. - warknęłam podirytowana jego szczeniackim zachowaniem. Pochylił się nad moim uchem.
- Zobaczymy. - wyszeptał. Poczułam jego chłodny oddech wędrujący wzdłuż linii mojej szczęki. Przyjemne mówienie, za które się w tamtym momencie znienawidziłam zaczęło stopniowo narastać w okolicy odcinka lędźwiowego mojego kręgosłupa. Delikatne usta Harry'ego przyssały się do schłodzonej skóry mej szyi. Mimowolnie zamknęłam oczy, gdy jego język zaczął kreślić malutkie kółka przy mojej szczęce. Policzkowałam się w duchu, krzyczałam, abym wzięła się w garść, ale nie podziałało. Znalazł mój czuły punkt. Nagle uczucie przyjemności ustało, a ja zdałam sobie sprawę co było tego przyczyną. Harry odsunął się ode mnie wpatrując się w moją twarzy. Uniósł kąciki ust do góry.
- Dalej tak twierdzisz, Skylar ? - spytał. Zagryzłam dolną wargę starając się powstrzymać napływające do oczu łzy. Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, drzwi się otworzyły, a w nich stanął Paul. Przeprosiłam go cicho chcąc jak najszybciej opuścić garderobę zespołu.
- Zobaczymy. - wyszeptał. Poczułam jego chłodny oddech wędrujący wzdłuż linii mojej szczęki. Przyjemne mówienie, za które się w tamtym momencie znienawidziłam zaczęło stopniowo narastać w okolicy odcinka lędźwiowego mojego kręgosłupa. Delikatne usta Harry'ego przyssały się do schłodzonej skóry mej szyi. Mimowolnie zamknęłam oczy, gdy jego język zaczął kreślić malutkie kółka przy mojej szczęce. Policzkowałam się w duchu, krzyczałam, abym wzięła się w garść, ale nie podziałało. Znalazł mój czuły punkt. Nagle uczucie przyjemności ustało, a ja zdałam sobie sprawę co było tego przyczyną. Harry odsunął się ode mnie wpatrując się w moją twarzy. Uniósł kąciki ust do góry.
- Dalej tak twierdzisz, Skylar ? - spytał. Zagryzłam dolną wargę starając się powstrzymać napływające do oczu łzy. Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, drzwi się otworzyły, a w nich stanął Paul. Przeprosiłam go cicho chcąc jak najszybciej opuścić garderobę zespołu.
-Uwielbiam twoje perfumy ! - krzyknął. Uciekłam. Biegłam przed siebie dopóki nie znalazłam tylnego wyjścia. Właśnie zostałam upokorzona na oczach pięciu chłopaków. Poprawka. Czterech chłopaków i jednego cholernego dupka, który był sprawcą tego zdarzenia.
~*~
PRZEPRASZAM, ŻE TAK DŁUGO CZEKALIŚCIE. BYŁAM NA OBOZIE, W DODATKU CAŁA RODZINA SIĘ ZJECHAŁA I PRZEZ TO NIE MIAŁAM ZBYTNIO DOSTĘPU DO LAPTOPA. TAK WIEM, ZNOWU ZAWIODŁAM :C
DZIĘKUJĘ ZA KOMENTARZE XX
P.S. ROZDZIAŁ BYLE JAKI :(
~*~
PRZEPRASZAM, ŻE TAK DŁUGO CZEKALIŚCIE. BYŁAM NA OBOZIE, W DODATKU CAŁA RODZINA SIĘ ZJECHAŁA I PRZEZ TO NIE MIAŁAM ZBYTNIO DOSTĘPU DO LAPTOPA. TAK WIEM, ZNOWU ZAWIODŁAM :C
DZIĘKUJĘ ZA KOMENTARZE XX
P.S. ROZDZIAŁ BYLE JAKI :(
moglabys regularnie dodawac rozdzialy? piszesz swietny blog, ale szkoda ze rzadko sa rozdzialy, codziennie 2 razy sprawdzam czy jest nowy.
OdpowiedzUsuńFajny rozdział, ale szkoda, ze taki krótki. Mam nadzieję, że bd dodawać częściej i dłuższe rozdziały. Pozdrawiam i życzę weny, @hideanemptyface
OdpowiedzUsuńkiedy dodasz nastepny czytam i czytam i doczekac się następnego nie mogę
OdpowiedzUsuńa kiedy dodasz nowy? dodawaj regularnie jak nie chcesz zawodzic ;p
OdpowiedzUsuńŚwietny, sorry, że kom dodaję po czasie ;)
OdpowiedzUsuń