poniedziałek, 23 września 2013

Rozdział 8

WAŻNA INFORMACJA POD ROZDZIAŁEM !

- Słucham ? - spytałam z nadzieją, że się przesłyszałam.
- 10  pytań... - powiedział ponownie. Zaklęłam cicho pod nosem. Przecież Harry spyta o coś prywatnego, albo gorzej. Z jednej strony to zły pomysł, ale z drugiej... Kto powiedział, że ja nie chcę nic o nim wiedzieć. Tylko nie chcę zmarnować takiej okazji pytając o to, czy ma rodzeństwo. Nie wymyślę na poczekaniu idealnych pytań. Chyba, że... Postawię mu ultimatum.
- Zgoda... - zaczęłam. Na jego ustach pojawił się szeroki uśmiech. - Ale tylko jeśli będę mogła zadać ci kiedykolwiek tyle samo pytań, na które będziesz musiał szczerze odpowiedzieć...
- Zgadzam się. - rzucił po chwili namysłu. - Zaczniemy wieczorem.
- Dobrze. - mruknęłam, powracając do konsumowania obiadu przygotowanego przez chłopaka. Nie sądziłam, że Harry tak dobrze gotuje. Delektowałam się każdym kawałeczkiem; uwielbiam kuchnię włoską. Kilka lat temu tata zabierał mnie ze sobą na wycieczki do Włoszech. Pamiętam, jak każdego wieczora spacerowaliśmy weneckimi ulicami, słuchając muzyki, która dobiegała z każdej restauracji. Najbardziej lubiłam pizzę, tak wiem; banalnie. Ale nic na to nie poradzę, byłam jeszcze dzieckiem. Oh, ile bym dała, żeby tam powrócić, powspominać stare, dobre czasy...
- Ziemia do Skylar. - krzyknął Harry, wyrywając mnie z transu.
- Co się stało ?
- Patrzyłaś na swój talerz, dziwacznie się uśmiechając... - zaśmiał się. Moje policzki oblał rumieniec, nienawidzę, kiedy ludzi przyłapują mnie na robieniu dziwnych rzeczy. Na przykład takich, jaka miała miejsce przed chwilą; wpatrywanie się w jakiś przedmiot z głupkowatym uśmieszkiem.
- Przepraszam. - wyszeptałam zagryzając dolną wargę.
- Nie masz za co. - odparł rozbawiony. Odsunęłam krzesło od stołu i stanęłam na równych nogach.
- Pójdę się odświeżyć. - oznajmiłam niezręcznie, zbierając po sobie naczynia. Włożyłam je do zmywarki i skierowałam się w stronę schodów, spoglądając ukradkiem na Harry'ego, który wypijał właśnie ostatnie łyki soku pomarańczowego. Uśmiechnęłam się niezauważalnie, wbiegając po stopniach na piętro. Czułam na sobie jego wzrok dopóki nie zniknęłam za drzwiami pokoju. To było dziwne. Dlaczego przejmowałam się tym, co o mnie myślał ?
Daj spokój, Sky. To dalej ten sam Harry Styles, który parę godzin temu cię upokorzył...
Przypomniał mi mój umysł. Racja, niech sobie myśli co chce, kogo to obchodzi. Chwyciłam moją standardową piżamę oraz tym razem spodenki i udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, wysuszyłam się i wróciłam do pokoju. Usiadłam na łóżku, kładąc przed sobą laptopa. Zalogowałam się na wszystkich portalach społecznościowych. Na twitterze wiele osób pisało o dziewczynie, którą Harry zabrał za kulisy. Westchnęłam, sięgając po telefon. Podłączyłam go do komputera i zgrałam wszelkie zdjęcia oraz filmiki z dzisiejszego koncertu. Film, na którym Harry zabrał mój telefon na scenę dodałam na youtube, chwilę musiałam poczekać, aż się załaduje. Na twitter'a dodałam zdjęcia, napisałam twitlongera o dzisiejszym dniu, trochę rzeczy zmyśliłam, jak na przykład to, że nie zdążyłam zrobić sobie z chłopcami zdjęć, ponieważ managerowi nie spodobało się, że Harry przyprowadził fankę za kulisy, ale mam jego numer. Wiele osób mi gratulowało, a ja nieszczerze dziękowałam. Nagle do pokoju wszedł Styles. Popatrzył na mnie podejrzliwie, mrużąc oczy.
- Co robisz ? - spytał podchodząc do mnie.
- Tweetuje. - odpowiedziałam robiąc minę niewiniątka. Chłopak wziął swojego MacBooka i usiadł obok mnie. Postanowiłam go zignorować. W pewnym momencie zobaczyłam tweeta :
@harry_styles : @hiimskyxx witaj :)
Spojrzałam w prawo widząc ucieszoną twarz Harry'ego.
@hiimskyxx : @harry_styles heeey słodziaku ;) xx
Zaśmiałam się czytając to, co napisałam. Jego reakcja była taka sama.
- Jestem słodki ? - odezwał niespodziewanie. Otworzyłam szerzej oczy słysząc te dwa słowa.
- Uh, ja... kłamałabym, gdybym powiedziała, że nie. - wydukałam wpatrując się w ekran.
- Dziękuję. - kątem oka zauważyłam, uśmiech pojawiający się na jego twarzy. Zamknęłam laptopa, po czym odłożyłam go na stolik znajdujący się obok łóżka.
- Która jest godzina ? - spytałam, wsuwając się pod kołdrę.
- 20:12. - mruknął Harry. - Skończyłaś ze mną pisać ?
- Jestem zmęczona, te wasze fanki potrafią nieświadomie wykończyć. - powiedziałam poprawiając poduszkę. Styles zachichotał pod nosem, swoją drogą to powód, dla którego nazwałam go słodkim. Wygląda wtedy uroczo. Kędzierzawy tak jak ja, odłożył MacBooka na stolik i ruszył w stronę łazienki.
- Wezmę prysznic. Tylko nie zasypiaj, mam kilka pytań do zadania. - uśmiechnął się cwaniacko i zniknął z mojego pola widzenia. Wzięłam głęboki wdech. Zaczynam wątpić czy postąpiłam zgadzając się na tak głupią 'zabawę'. Usłyszałam dźwięk szumiącej wody, który odrobinę mnie uspokoił. Zamknęłam powieki, relaksując się. Niestety mój odpoczynek nie trwał długo, gdyż telefon zaczął dzwonić. Sięgnęłam niechętnie po urządzenie i odebrałam.
- Halo ? - mruknęłam zaspana.
- Witaj Skylar, tu Nick. - usłyszałam radosny głos chłopaka. Momentalnie się ożywiłam.
- Hej Nick, um co tam ?
- Chciałem spytać czy nie poszłabyś ze mną jutro do kina ? - na mojej twarzy pojawił się mimowolny uśmiech.
- Z przyjemnością.
- Świetnie, przyjdę po ciebie o 18 ?
- Jutro o 18. Mi pasuje, to do... - usłyszałam za sobą odchrząknięcie. Odwróciłam się, a moje oczy napotkały pełne dezaprobaty spojrzenie Harry'ego.
- Randka. - wyszeptał bezgłośnie. O matko. Faktycznie, jutro miałam iść z Harry'm na naszą pierwszą randkę. Najwyraźniej będę musiała odmówić.
- Przykro mi Nick, ale przypomniało mi się, że jutro nie mogę. Siła wyższa, można tak powiedzieć. - mruknęłam niechętnie.
- Nie szkodzi. Pa, Skylar. - powiedział zanim się rozłączył. Westchnęłam odkładając telefon na miejsce.
- Kto to był ? - spytał Harry, kładąc się koło mnie.
- Chcesz zmarnować pytanie ? - odpowiedziałam pytaniem, unosząc brew do góry.
- Racja... - mruknął, odwracając się twarzą do mnie. - Mogę zacząć ? - pokiwałam głową.
- Pytanie pierwsze... Kto to był i dlaczego chciał się z tobą spotkać ?
- To dwa pytania. - oburzyłam się. Styles posłał mi piorunujące spojrzenie. - To Nicolas, chciał pójść ze mną do kina. - powiedziałam obojętnie. Dostrzegłam, jak jego oczy przybierają ciemniejszą barwę, ale po paru sekundach wróciły do normalnego odcieniu. Dziwne, przecież nie był zły. I oczywiście to niemożliwe, pewnie światło po prostu tak padło.
- Oh - mruknął. - Pytanie drugie... Czy twoja matka żyje ? - otworzyłam usta ze zdziwienia. Nie chodzi o to, że mnie uraził, ale to pytanie jest nietaktowne. Gdyby moja MAMA faktycznie nie żyła na pewno by mnie to zraniło.
- Moja mama żyje, ale mieszka w Cardiff; przeprowadziła się tam, gdy miałam dwa latka, więc jej nie pamiętam. Zanim spytasz, podobno mój tata dawniej miał problemy z panowaniem nad gniewem i całą swoją złość wyładowywał na niej, dlatego uciekła. Z tego co wiem ma nową rodzinę, mną się nigdy nie zainteresowała.... - powiedziałam cicho, wpatrując się w biały sufit.
- Przykro mi. - odpowiedział. Uśmiechnęłam się blado.
- Mogę kontynuować ? - spytał. Pokiwałam głową, przerażona następnym pytaniem. Nigdy nie wiadomo o co może spytać. - Jesteś dziewicą ?
Poczułam jak krew napływa mi do twarzy w efekcie, czego robie się czerwona. Wiedziałam, że to był zły pomysł. Po co godziłam się na tą idiotyczną grę ? Podniosłam się do pozycji siedzącej i chwyciłam poduszkę. Uderzyłam Harry'ego z całej siły, po czym odłożyłam ją na miejsce.
- No co ? - oburzył się. Zacisnęłam usta w wąską linię, starając się opanować gniew.
- Nie nic, przecież takie pytania zadaje się każdej nowo spotkanej osobie... - burknęłam podirytowana.
- Uh, daj spokój. To na żarty ! - zaśmiał się Harry.
- Racja...
- A teraz odpowiedz. - rozkazał. Zmarszczyłam brwi.
- Um, ja, er. Tak. Zadowolony ? - spytałam rozzłoszczona. Harry uśmiechnął się głupawo. - Idę spać. Dość pytań na dziś. - mruknęłam otulając się kołdrą. Zamknęłam powieki z nadzieją, że usnę, ale na marne. Nie mogłam przestać myśleć o wszystkich żenujących sytuacjach w jakich znalazłam się przez Harry'ego. Odliczanie nadal trwa.

~*~
WAŻNE !!!
Jestem najgorsza, wiem. Chcę tylko powiedzieć, że nie nadaję się do pisania. Jestem okropną autorką. Nie powinnam brać się za pisanie ff.  Przepraszam.
JEŚLI KTOŚ CHCE KONTYNUOWAĆ TĘ HISTORIĘ ZA MNIE PROSZĘ PISAĆ NA TWITTERZE LUB W KOMENTARZU.
Jeśli nie znajdzie się chętny w przeciągu 2 tygodni usuwam bloga. Dziękuję za uwagę.

5 komentarzy:

  1. Czemu chcesz usunąć bloga? Fakt rzadko dodajesz rozdziały... no ale to nie powód żeby zrezygnować, a jak się nikt nie zgłosi, to co? Koniec? Też tak może być że ktoś nie zdąży napisać na twittera, więc daj jeszcze czas. Naprawdę szkoda tego bloga jest świetny.xx

    OdpowiedzUsuń
  2. swietnie piszesz nie rezygnuj rozdzialy moze i sa rzadko ale przynajmniej sa i to genialne

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie rezygnuj, nie warto, świetnie piszesz i wiem, że na pewno coś wymyślisz. Mogłabym ci co najwyżej pomagać. Jeśli pasuje ci taki układ to możemy wymieniać się pomysłami na TT i pomogę ci ;) @SzatunovAtena

    OdpowiedzUsuń
  4. I co? Dodasz jakiś rozdział czy zawiesiłaś? Blog był mega, więc byłoby go szkoda. Daj chociaż jakąś notkę ;'c M.x

    OdpowiedzUsuń
  5. Natalie - zbuntowana córka trenera.
    Luke - nowy, ale dobrze zapowiadający się bokser w drużynie jej ojca.
    Co okaże się ważniejsze? Mistrzostwo, na które Luke pracuje od lat, czy dziewczyna, przez którą może zostać wydalony z drużyny?
    http://wildrose-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Jeśli to widzisz to znaczy, że przeczytałeś/aś rozdział ! Więc teraz będę wdzięczna jeśli poświęcisz moment na pozostawienie komentarza, w którym wyrazisz swoją opinię na temat bloga, rozdział (nie koniecznie pozytywną :)) Komentarz = motywacja do pisania nowego rozdziału ♥